Klementyna wyczerpała już wszystkie pomysły na rozkręcenie biznesu...

Klementyna wyczerpała już wszystkie pomysły na rozkręcenie biznesu...

Klementyna od zawsze kochała gotować. Kiedy skończyła szkołę gastronomiczną, postanowiła wyjechać za granicę, aby pracować w restauracji i zdobyć doświadczenie w swoim zawodzie. Po paru latach wróciła z Włoch do rodzinnego domu w Dusznikach Zdroju, gdzie chciała otworzyć niewielki lokal. W restaurację Klementyny postanowił zainwestować jej przyjaciel, Włoch. Finalnie przedsięwzięcie nabrało prawdziwego rozmachu i tak powstała góralska „Karczma u Sołtysa”. Główną atrakcją menu stały się pstrągi hodowane w stawie przy karczmie. Ze względu na obecność włoskiego przyjaciela, w restauracji można również zamówić prawdziwie włoską pizzę. Prawdziwym wsparciem dla Klementyny jest jej najlepsza przyjaciółka oraz mama, która pomaga niedoświadczonym kucharzom z Ukrainy. Chociaż właścicielka jest przekonana o dobrej jakości jedzenia, jej karczma nie cieszy się powodzeniem. Wydawać by się mogło, że w takim miejscu, odwiedzanym przez kuracjuszy i turystów, lokal powinien być skazany na sukces. Niestety poza sezonem ruch w restauracji zamiera. Karczma Klementyny ledwo jest w stanie zarobić na opłacenie pensji pracowników i rachunków za prąd. W dodatku włoski przyjaciel postanowił wycofać się z niedochodowego przedsięwzięcia. Właścicielka stanęła przed koniecznością spłacenia jego wkładu, który został zainwestowany w budowę karczmy. Sytuacja stała się naprawdę dramatyczna, a Klementyna wyczerpała już wszystkie pomysły na rozkręcenie biznesu. Swoje nadzieje pokłada już jedynie w pomocy Magdy Gessler.

Pozostałe wiadomości